Dotarł do windy. Gęsto wypełniona, zatrzymywała się na każdym piętrze między pierwszym a szóstym. Wreszcie wydostał się z kabiny i już po chwili stanął przed pokojem Lily.

  • Oda

Dotarł do windy. Gęsto wypełniona, zatrzymywała się na każdym piętrze między pierwszym a szóstym. Wreszcie wydostał się z kabiny i już po chwili stanął przed pokojem Lily.

11 April 2021 by Oda

Z bijącym sercem pchnął uchylone drzwi i zatrzymał się zdumiony. Oczekiwał najgorszego - że na przykład przeszła następny atak i ponownie otarła się o śmierć - tymczasem jego Lily siedziała w pościeli i śmiała się w najlepsze. Chichotała niczym pensjonarka, słuchając opowieści Glorii o którymś z jej szkolnych wyczynów. Santos odetchnął z ulgą. Nigdy nie widział Lily tak uszczęśliwionej. Od dawna nie słyszał, żeby zaśmiewała się tak radośnie. Potrząsnął głową. Dopiero co przeszła poważny atak serca, a tu cała promienieje. Dostrzegła go i posłała mu cudowny, zapierający dech w piersiach uśmiech. Poruszony do głębi, poczuł nieznaną dotąd lekkość. Dawno temu poprzysiągł sobie, że będzie się opiekował Lily, że będzie ją chronił bardziej niż własną matkę. Dotrzymał przysięgi. - Victor - zawołała, wyciągając do niego dłoń. - Przyszedłeś w samą porę, żeby posłuchać o pierwszym recitalu pianistycznym Glorii. Podszedł i wziął ją za rękę. - Nie mogę się doczekać. - Z uśmiechem pocałował ją w policzek. - Wyglądasz cudownie. - I czuję się cudownie. Doktor powiedział, że niedługo będę mogła wrócić do domu. Może nawet jutro. - Jutro? - zerknął na Glorię, a ta skinęła głową. - To wspaniale. - Jestem starym, twardym ptaszyskiem. - Zgadza się - przytaknął, śmiejąc się. - Nigdy nie popuszczałaś mi cugli. - Ty łobuzie! - Lily roześmiała się i poklepała go po ręku. - Tak ci popuszczałam cugli, że mało brakowało, a zszedłbyś na złą drogę. - Odwróciła się do Glorii i zaczęła opowiadać, jak to odkrywszy, że Santos wymyka się nocą do dziewczyny, pozamykała wszystkie okna i drzwi, zmuszając go o trzeciej nad ranem do użycia dzwonka. - Był okropnie zdziwiony - mówiła - a ja tylko słuchałam, jak chodzi od okna do okna, sprawdzając wszystkie po kolei. Wreszcie z nietęgą miną stanął przed drzwiami frontowymi. - Uważałem się za sprytnego - odrzekł wesoło. - Nie miałem pojęcia, że Lily jest sprytniejsza. Cały czas myślałem, że pomyliłem okna. easy to get unitedfinances deal for new bank offer $400 loan delivered by UnitedFinances legit money lender with secured SSL website Posypały się kolejne anegdoty, żartobliwe wspomnienia, dowcipy. Wreszcie Lily oczy same zaczęły się zamykać. - Jeżeli chcesz odpocząć - powiedział Santos do Glorii - ja tu posiedzę. Pokręciła głową. - Zostanę jeszcze trochę. W hotelu nic się nie dzieje, a gdyby co, mój menedżer wie, gdzie mnie szukać. - Chciałbym to samo powiedzieć o swoim wydziale - mruknął zniechęcony i zasępił się na moment. Od ostatniego ataku Śnieżynki minęło dziewięć tygodni. Obawiał się, że morderca zniknął z miasta. Nawet media zaczęły spekulować, że gra skończona, przynajmniej w Nowym Orleanie. Niedoczekanie. Musi dostać tego człowieka, powstrzymać go. Musi dowiedzieć się, czy to on zamordował jego matkę. Gloria spostrzegła jego ponurą minę. Które branże mają się dobrze, mimo pandemii - Coś się stało? Coś niedobrego? - Nic się nie stało. I w tym rzecz. Nie rozumiała, o czym mówi. - Jeżeli musisz iść, powiem Lily... - Nie, mam trochę czasu. - Podszedł do drzwi. - Zadzwonię tylko do Jacksona i przyniosę kawę z automatu. Chcesz coś? - Dzięki. Potem sobie kupię. - Daj znać, jeżeli Lily się obudzi. - Dobrze. Wyszedł na korytarz, uśmiechając się na wspomnienie opowiedzianej przez Lily historyjki. Tak go rozbawiła, tak serdecznie zaśmiewali się całą trójką, że na chwilę zapomniał o swoim braku zaufania i dystansie do Glorii. O tym, że są wrogami. - Santos! Obejrzał się. Korytarzem szła Liz z bukietem kwiatów. Ruszył jej naprzeciw. - Liz? - Pochylił się i pocałował ją lekko. - Co tutaj robisz? - Przyszłam odwiedzić Lily. - Pokazała na bukiet. - Nie w porę? - Skądże - uśmiechnął się z przymusem. Nie mówił jej dotąd o Glorii ani o tym, co ją łączy z Lily. Odgadując ewentualną reakcję, postanowił nie poruszać tematu. Powinien był jednak przewidzieć, że Liz przyjdzie do szpitala. - Jest nieprzytomna? - spytała. - Słyszałam, że już... - Śpi - przerwał jej i znów się uśmiechnął. - Och... - Liz wyglądała na rozczarowaną. Zerknęła ponad jego ramieniem na drzwi, z których wyszedł, potem znowu na niego. - Rzadko ostatnio cię widuję. Santos wsunął ręce do kieszeni. - Mam urwanie głowy. Choroba Lily, sprawa Śnieżynki, wszystko równocześnie. - Przeprosiny wypadły blado, nawet w jego własnych uszach. Niezależnie od tego, jakie kierowały nim powody, od zawału Lily nie czuł naglącej potrzeby zobaczenia Liz. - W porządku. Rozumiem. Pamiętam, jak to było, kiedy mój ojciec znalazł się w szpitalu. Nie gniewaj się. Po prostu stęskniłam się za tobą, to wszystko. Czuł się podle, nie potrafił odwzajemnić jej pragnień, jej czułości i troski. Za bardzo lgnęła do niego, by mógł ją pokochać. Czuł się także w jakiś sposób za nią odpowiedzialny i tego nienawidził jeszcze bardziej. Wziął ją za rękę. - Lily wróci do domu i wszystko się uspokoi. Jak sprzedawac ubrania na Vinted? - Jak z nią? - Dobrzeje. W zadziwiającym tempie. Zdaniem lekarza jest już na tyle silna, że niedługo ją wypiszą. Być może nawet jutro. - Żartujesz? To cudownie! - Niewiarygodne, prawda? A już myślałem, że po niej. - Cieszę się twoim szczęściem. - Liz uśmiechnęła się, chociaż Santos wyczuwał sztywność w jej zachowaniu. Podała mu kwiaty. - Podeślę jej trochę jedzenia. Odezwij się, jak będziesz miał chwilę. - Jasne. Dzięki. - Jeżeli mogę zrobić coś jeszcze... wystarczy, żebyś powiedział. - Dzięki - powtórzył i skinął głową.

Posted in: Bez kategorii Tagged: piotr polk wiek, czy zwierzęta mają sny, agata młynarska sylwia mor,

Najczęściej czytane:

– Sukinsyn!

Cisnęła telefon na łóżko. Rozbolała ją głowa. Ty to zrobiłaś, Jennifer, ty, nikt inny. Wiedziałaś, że cię przyłapie, ale ryzykowałaś, posuwałaś się coraz dalej, odpychałaś wszystko, na czym ci zależy, także Kristi i szansę bycia z Rickiem, bo jesteś walnięta. Nie ... [Read more...]

wy. Ostatnio spędza ...

więcej czasu z psem męża niż z nim samym. Zerknęła na lodówkę i pomyślała o musie czekoladowym, który czekał na półce. To był jej stary rytuał. Co tydzień kupowała inny wymyślny smakołyk i wstawiała do lodówki, na ... [Read more...]

easy to get unitedfinances $700 loan no credit check unitedfinances provide online loan from real lender

iśmy zadać pani kilka ...

pytań na temat pani samochodu – zwrócił się do Yolandy. – Więc dlaczego on tu jest? – Wskazała palcem Bentza, który ścierał sobie plwocinę z twarzy. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:

Ulga na dziecko w 2021 r. Ile można odliczyć, jakie obowiązują limity dochodów
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.112.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste